W piątek znowu podróż, tym razem do Żytowic. Na miejscu czekali na nas Piotr i Julitta, Amon, Alia, Choco-Pop, Atta, Ottavia, pointer „wujek” Apis, briard Maciek, sokoły i sowy. Czyli cała masa wrażeń. Argo szalał ze swoim bratem cały dzień, podczas gdy młodsza Otka(Alia) zajmowała się swoim światem. Piotrek uważa, że zachowuję się identycznie jak jej włoska babcia. Zawsze spokojna, czujna i opanowana.

Pierwszy skok do jeziora Argo wykonał bez wahania. To zresztą został utrwalone na filmie. Nad stylem pływania musi popracować, ale wodę uwielbia. Gdy psy wariowały , Otka tropiła. Znalezisko nadzwyczaj cenne i ponętne – zdechła ryba…dwudniowa. Takiego przysmaku nie można przepuścić, chwila nieuwagi Piotra i z pyska Argo wystawał tylko ogon….dziś czujemy ten cudowny zapach w domu. Dopiero teraz mówienie do niego „rybko” nabrało prawdziwego sensu. Dzień był tak męczący, że dziś Argo tylko śpi i je. My w sumie też. Już w maju powtórka.

 

W dziale filmy, pięć nowych nagrań.

Właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że Piotr został vice-szefem Polskiego Związku Sokolniczego.