Szczęśliwego Nowego Roku !!!
Maluchy skończyły dziś pierwszy miesiąc życia. Są już bardzo samodzielne, jedzą mięso z misek, uwielbiają się ze sobą bawić a w nocy grzecznie śpią. Specjalnie dla Was maluchy w nowo rocznej sesji.
Maluchy skończyły dziś pierwszy miesiąc życia. Są już bardzo samodzielne, jedzą mięso z misek, uwielbiają się ze sobą bawić a w nocy grzecznie śpią. Specjalnie dla Was maluchy w nowo rocznej sesji.
Po imprezie małe Barbety czekała kąpiel i suszenie, wielka dmuchawa gorącego powietrza strasznie się podobała i co mniej ruchliwe maluchy owiane ciepłym powietrzem po pełnej wrażeń kąpieli, zasypiały nam w rękach. Więcej zdjęć tutaj.
Pierwotnie ten wpis miał mieć tytuł „pierwszy obiadek” ale gdy ładowałem (i oglądałem) zdjęcia na serwer, przyszło mi do głowy że „obiadek” nie oddaje dramaturgii wydarzeń. Była to raczej typowa impreza w remizie mająca w sobie elementy walki w budyniu, w której porcje były tak obfite, że można było się w nich wykąpać. Małe Barbety ewidentnie dopiero musiały się nauczyć jeść, w związku z tym każdy z nich sprawdzał czy przypadkiem nie da się przyswajać pożywienia całą powierzchnia ciała, gdy okazało się że to nie działa, co bardziej cwane próbowały dokonać rezerwacji jedzenia poprzez wchodzenie do miski i zakrywanie jej przed innymi, inne wreszcie zorientowały się, że dobrą metodą jest ubrudzić sobie łapki a potem spokojnie je sobie wylizać. Gdy skończyło się jedzenie w misce ( i dookoła), barbeciątka zreflektowały się że całkiem dużo jedzenia noszą na sobie bracia i siostry, więc zaczęły się gonitwy za najbardziej apetycznym rodzeństwem. Po wszystkim maluchy były całe brudne i pachniały dokładnie tak….jak pachnie kiełbaska myśliwska. Potem trzeba było się wykąpać..ale to w następnym odcinku. Więcej zdjęć tutaj. PS. Całą imprezę, zza ogrodzenia oglądało trzech dorosłych bywalców tego typu dyskotek, wszystkie bardzo garnęły się by udzielić młodszym wskazówek dobrego wychowania 😉
Najlepsza psia mama świata, urodziła dziś w nocy dzięsięć Barbetowych maluszków. Wszystkie zdrowie i bardzo ruchliwe. Wśród maluchów jest sześć samców (trzy brązowe i trzy czarne) oraz cztery suczki (trzy brązowe i jedna czarna), większość ma spore białe znaczenia. Mama czuje się świetnie, i ze spokojem dogląda maluchów.
Do lądowania maluchów czas już można odliczać bardziej w godzinach niż dniach. A tak wygląda brzuch Georgii kilka dni temu na RTG. Ile tam jest maluchów?
Właśnie dostaliśmy cudne zdjęcia od Caspara. Kwiaty, serducho, Georgia jest wzruszona. Dziękujęmy .
Wyprawa do pięknego Kreuzlingen udała się jak należy. Dziś na USG zobaczyliśmy co najmniej sześć maleńkich bijących serduszek.
Ostatnim razem jechaliśmy do chyba najbardziej płaskiego kraju w Europie – Holandii, tym razem hodowlane ścieżki wiodły do górzystej Szwajcarii. Na miejscu czekał na naszą małą gwiazdę – CASPAR (na codzień Balou) du Pre de Redy. Na miejscu byliśmy we wtorek po 21 a Balou był raczej mało romantyczny tego dnia, gdyż nie dał się nawet Georgii rozejrzeć dookoła, dopiero kolejnego dnia przypomniał sobie o dobrych manierach i było sporo zabawy i ganiania. Balou jest „w skrócie” spokojną wersją naszego ARGO, bardzo przyjazny i sympatyczny psiak, zżyty ze swoją rodziną. Dziękujemy za gościnę Sonji i Klausowi. I już tylko pozostaje czekać trzy tygodnie na potwierdzające ciążę USG. Na zdjęciu ILA i GEORGIA nad jeziorem Bodeńskim