Ursus, Ulysse i Ugolin II

Tytuł posta nieprzypadkowy –  każdy kto interesuję się Barbetami, powinien znać imiona  braci „U”, chyba najważniejszych dla rasy psów.  W zeszłym tygodniu jeden z nich został ojcem  niezwykłego miotu w hodowli Nelum Himalis. Matką szczeniąt jest D’Ilona z hodowli de la serve de la Chapelle d’Alexandre zaś ojciec to Ursus di Barbochos Reiau de Prouvenco. Ursus to jeden z trzech (obok swoich braci – Ulysse i Ugolina II) najczystszej krwi barbetów żyjących obecnie, reprezentujących wręcz idealne cechy morfologiczne i psychologiczne rasy. Mimo, że Ursus ma już siedem lat został ojcem po raz pierwszy. Zarówno on jak i jego potomstwo to prawdziwy genetyczny skarb dla hodowców starających się ocalić rasę w jej pierwotnym kształcie. Osiem szczeniaków i mama radzą sobie bardzo dobrze. Za granicą swoją stronę otworzył kanadyjski myśliwy i hodowca Jacques Cyr – Barbochos 3 rivieres , do grona hodowców skupionych wokół idei „prawdziwego barbeta” dołączyła hodowla du soleil du Ventoux. W Szwajcarskim oceanie krótkowłosych pudli zwanych przez pomyłkę Barbetami swoją stronę otworzyła Carmela Wyss – Feldenkrais. Argo kończy właśnie kurs „agility” – już za tydzień egzamin, niestety oświetlenie na placu jest tak słabe, że nie jestem w stanie zrobić dobrych zdjęć.

W szerokim świecie

Będąc nieskromnym (bo w sumie jak jest się takim ładnym to czy można być skromnym?) informuję, że moje zdjęcia zostaną użyte w dekorowaniu wystawy poświęconej barbetom za wielką wodą. Amerykanie potrafią docenić prawdziwe piękno. Ze spraw bardziej przyziemnych – w tym tygodniu pojawiły się trzy nowe strony, które warto odwiedzić. W Polsce, siostrzyczka Aria – Barbet Słupca, w USA, daleki krewny Tug (Tolouse Biscay’s Sapphire) – prosto z Nowego Jorku i chyba najciekawsza dla poszukujących informacji o rasie – Authentic Barbet.

Barbet też ma prawo do urlopu

Bo dlaczego nie, oszczędzałem cały rok na wyjazd, uzbierałem parę dni urlopu, wniosek złożyłem, przyczyn do odmowy góra nie znalazła…więc urlop. Kierunek – morze. Troszkę byłem też nad jeziorem, plaża też była, tak od niechcenia wystawa…tylko do ZOO mnie nie wpuścili, a tam kumple przecież:(, dobrze że chociaż na zdjęciach ich pooglądałem. Na wystawie poznałem siostrę (więcej na zdjęciach) i tak generalnie myślę, że zostanę pierwszym Barbetem związkowcem, nic nie będę robił, dostanę szofera, sekretarkę, biuro i podwyżkę, będę jeździł tu i tam dbając o interesy klasy pracującej… a ruszyć mnie nie ruszą bo nie mogą, raz na rok jakiś marsz na Sejm, coby kiełbasa była dla wszystkich (znaczy dla mnie). Plan fajny, na razie pełna konspiracja, bo jak się dowiedzą to będzie awantura…kładę się niby spać a mózgownica pracuje, bokser z trzeciego i siwa z siódmego chcą dołączyć,muszę iść na zgniły kompromis.. ktoś składki płacić musi, żeby inny o niego dbał, nie?  

Wystawa w Piotrkowie Trybunalskim

 W ostatnią niedzielę Barbety z rodzinami zawitały do Piotrkowa na Krajową Wystawę Psów Myśliwskich, jak do tej pory była to najsilniejsza reprezentacja rasy na wystawie w Polsce. Amon, Argo, Aria i Brahama reprezentowały Górkę Podduchowną, a Alia Barbeciarską Chatę. Nad wszystkimi czuwała Atta sama nie biorąca udziału w wystawie. Amon wygrał kategorię juniorów oraz zajął czwarte miejsce w grupie. Najlepsze przyszło na koniec, ekipa z Górki prowadzona kobiecymi rękoma, wygrała konkurs na najlepszą grupę hodowlaną. Na zdjęciu powyżej (od lewej do prawej): Amon, Argo, Brahma i Aria. Pozdrawiamy wszystkich nowo-poznanych Barbeciarzy… do zobaczenia za rok.  

Nad rzeką

3 komentarze

Tym razem wywiało nas nad rzekę. Nie ma nic lepszego na upały niż chłodna woda…Argo bawił się w towarzystwie Meduzy, z którą zresztą spędza ten weekend. W trakcie zabawy psie grono jeszcze się powiększyło. Dalej mi się pisać nie chce bo gorąco jest i trzeba odpoczywać.

Da Ball

Polsko – amerykański pojedynek na lepsze (większe zabawki) trwa, Finley znokautował nas miesiąc temu przedstawiając zabawkę, która wytrzymuje w rozciąganiu ponad 200 kg. Polska odpowiedź – piłka tenisowa, wiemy że Finley kocha piłki tenisowej ale takiej jeszcze nie widział…wystawa – oczywiście upał, kurz i same doskonałe oceny ze szczególnym naciskiem na psychikę oraz na bieg i ruch…buisness as usual.

Chciałem być marynarzem..

Francuski pies morski ponownie zawitał do Gdańska. Tym razem pogoda dopisała i Argo mógł zażyć zdrowej morskiej kąpieli. Związku z zakazem wprowadzania psów na plażę, musieliśmy poszukać innego miejsca, które jak się okazało jest ciche i wyjątkowo urokliwe. Argo szalał dwa dni, potem drugie tyle odpoczywał. Co prawda na początku próbował pić wodę, ale szybko zorientował się, że lepiej w niej popływać. Ulubiona zabawa – przynoszenie patyków i tarzanie się w piachu. W dziale filmy, jedno nowe nagranie.

Wystawa w Łodzi

Na majowej wystawie w Łodzi, startować miały dwa Barbety. Niestety Amon ma problemy z łapą i nie mógł wystartować. Argo został sam na placu boju. Niewiele brakowało, a żaden Barbet nie pojawiłby się na wystawie. Rano w niedzielę, Argo tropił za śladem i był tak strasznie brudny, że chcieliśmy zrezygnować. Został polany wodą i odstawiony do wyschnięcia. Wysechł jako tako, więc pojechaliśmy. Oceniał nas sędzia z Serbii, dość dokładnie. Oczywiście nie mogło być inaczej, bo Argo dostał ocenę – „doskonały”, najlepszy junior, najlepszy w rasie. Na dodatek sędzia przyznał zaproszenie na Crufts’a. Tym razem zdjęć jest mniej, ale zawsze to lepiej niż nic 🙂