Gaskoński łącznik

Gaskonia (fr. Gascogne, gask. Gasconha), kraina historyczna w południowo-zachodniej Francji, która była francuską prowincją przed rewolucją francuską. Obecnie podzielona jest pomiędzy region Akwitanii (departament Landes, Pyrénées-Atlantiques i południe Lot-et-Garonne) oraz Midi-Pyrénées (departament Gers, Hautes-Pyrénées, południowy zachód Tarn-et-Garonne i zachód Haute-Garonne). Jej historyczną stolicą jest miasto Auch. Przypadek ? Pierwsze pisane źródło mówiące o Barbetach – Gaskoński Hrabia, największy w historii Król – miłośnik rasy – Henryk IV, urodzony w Pau w Pyrénées-Atlantiques. Marszałek Jean Lannes, czyli ten który odznaczył Moustache po biwie pod Austerlitz urodził się w Gers. Wszyscy urodzili się w Gaskonii.

Takie tam …

W czasie zbierania informacji o Mustache, trafiłem na dość dużo materiałów dotyczących historii rasy – w związku z tym trochę zmian w odpowiednim dziale. Kto chce zobaczyć Argo na ringu – 14 lutego wystawa w Bydgoszczy …

Zima dokucza…

Niestety ktoś tam lekko przesadza i temperatura jest nieznośna (-15 C nad ranem). Spacery krótkie, właściwie ograniczone do minimum. Sól źle działa na poduszki, które mimo smarowania tłuszczem są podatne na urazy. Raz już niestety skończyło się na wizycie u weterynarza, niepotrzebnej zresztą. Ruszamy więc tam gdzie nie ma soli i innej chemii albo prosto na „trawę” lub do lasu, tam pół godziny intensywnego brykania i szybki powrót do cieplejszego świata. W domu wracamy do ćwiczeń, bo wkrótce ruszamy na kurs PT. Do tego nauczyliśmy Argo przybijać „piątkę” zawsze gdy to mu się uda, jest wielka radość i… śmiech psa. Jak tylko zaopatrzymy się w mikrofon, zamieszczę próbki psiej mowy i uwierzycie, że Argo potrafi się śmiać. Jeszcze krótko o śniegu a właściwie o świetle , wszędzie biało, pies ma głowę nisko przy ziemi więc jeszcze gorzej, efekt taki sam jakiego doświadczają ludzie chodzący zimą po górach, tylko że oni mają okulary a czworonogi nie. Oczywiście, Barbety mają to w nosie, natura wyposażyła je w futro delikatnie zasłaniające oczy… Jak wyrobić rodowód ? Ano tak : Aby zarejestrować Psa i wyrobić rodowód musi Pani przyjechać do oddziału Związku ( ul Lubelska 5/7) z metryką psa. Na miejscu wypełni Pani deklarację członkowską. Poniżej opłaty jakie nalezy uiścić na miejscu: wpisowe – 20 PLN roczna składka członkowska (rok kalendarzowy)- 60PLN Czteropokoleniowy rodowód krajowy – 36 PLN Rejestracja Psa – 25 PLN Czas oczekiwania na rodowód około 3 miesięcy Zapraszamy od poniedziałku do piątku w godzinach 11.00- 18.30 w tych godzinach czynna jest kasa oddziału (przerwa w kasie 14.30 – 15.00 ) Pozdrawiam Błyskawiczna i wyczerpująca odpowiedź ze Związku Kynologicznego, oddział w Warszawie.

Szczęśliwego Nowego Roku :)

Chcielibyśmy życzyć wszystkim szczęśliwego Nowego Roku. Dużo radości, zabawy i szaleństwa( w świecie Barbetów jest to konieczne 🙂 ). Miniony roku przyniósł nam wiele zmian. Pojawiły się w naszym domu futrzane cztery łapy. Ja nie wyobrażam już sobie poranka bez naszego „dramatycznego” psa i jego spektakularnych pobudek. Chyba coś jest w tym, że zwierzęta w Wigilię mówią ludzkim głosem… Argo zaczął gadać i chyba nie zamierza przestać. My co prawda jeszcze jego szczeknięć nie do końca rozróżniamy, ale może okażemy się na tyle inteligentni, że w końcu je zrozumiemy- On w każdym razie z pewnością od nas tego oczekuje. Powoli szykujemy się do wystaw, na razie próbujemy się dokształcić w tym zakresie. Potem musimy „tylko” przygotować psa. Już widzę oczyma wyobraźni obsikanych ze szczęścia sędziów, rozproszone wszystkie psy dookoła… Zapewne będzie się działo. Dla nas nowy rok na pewno będzie bardzo interesujący i pełen spontanicznych przygód. Może pojawią się w naszym domu kolejne cztery łapy. Bardzo bym tego w każdym razie chciała. Więc jeszcze raz wszystkiego naj naj naj…

Grudzień 2009

 Miało być zimno i biało, zimno jest cały czas, a śniegu coraz mniej. Czasu wolnego mamy dużo więc codziennie minimum godzina brykania po okolicy (polecam zakup 10 metrowej taśmy) każdy krzaczek zbadany, wszystkie jeże wytropione. W Święta wycieczka do Gdańska i w okolice. Ulubionym zajęciem Argo są obecnie skoki w dal w krzaki, długi rozpęd i sus w krzaczory, tam chwila szamotania (nie zawsze wpadnie się idealnie) wybiegnięcie i znowu …. Mam wrażenie, że nasz malec jest wyjątkowo podobny do jeden bajkowej postaci znanej z profesjonalnego podejścia do brykania. „-O, tak – rzekl Tygrys – to sa bardzo dobrzy fruwacze. Tygrysy to są okropnie dobrzy, strasznie dobrzy fruwacze.”

Ostatnie dni jesieni…

Dni krótkie, na dworze coraz zimniej ale nie przeszkadza to barbetowi w codziennym brojeniu. Ostatnia jesienna porcja zdjęć w tym roku, następne już chyba będą w śniegu. Dochodzą nas słuchy, że rodzony brat Argo jest o trzy kilogramy lżejszy…. Piotrek to go chyba nie karmi. Niedługo nowy rok i wiele zmian, zaczną się wystawy i kurs PT