W okolicach Szczytna odbył się obóz agility- nie mogło nas tam nie być. Codziennie odbywały się trzy treningi (dziękujemy Basi za cierpliwość). Ośrodek położony był nad jeziorem, więc Argo codziennie zażywał kąpieli. Wszyscy doskonale wiedzą, ze mokry barbet to szczęśliwy barbet. Szkoda, że byliśmy tak krótko. Za rok też planujemy pojechać- tym razem na dwa turnusy. Zdjęcia z wyjazdu