Przez ostatnie dwa tygodnie wypoczywaliśmy we Francji w Burgundii. Spędziliśmy tam fantastycznie nasze wakacje. Pogoda dopisywała, okolica była bajkowa, ale największym hitem okazał się nasz domek z prywatnym stawem. Nasze psy uwielbiały tam pływać, ciężko je było wyciągnąć z wody. Nasza dzielna Georgia nauczyła się aportować kaczki z wody, więc jesteśmy z niej bardzo dumni. Tuż za naszym płotem miały pastwisko krowy rasy Charolais , z którymi usilnie próbowały się bawić nasze psy. Machały do nich swoimi ogonami, skakały – zachęcając je do zabawy (Georgia próbowała nawet zanieść im piłeczkę), a one dalej stały niewzruszone i jadły trawę.

Sława o naszym własnym stawie szybko się rozeszła po świecie, więc mieliśmy tam wielu gości … oczywiście z barbetami. Ale każda z tych wizyt była tak wyjątkowa, że zasługuje na oddzielny wpis.

Oczywiście najważniejszym wydarzeniem było sympozjum o barbetach. Ale relację o tym wydarzeniu też opiszemy oddzielnie.

Zdjęcia naszych barbetów we Francji do obejrzenia w galerii.