Gdzie diabeł nie może tam GEORGIĘ pośle.

Gdzie diabeł nie może tam GEORGIĘ pośle. Ten mały psotnik to najcwańszy pies w okolicy, dokonuje czynów, które nieraz wymagają od nas detektywistycznych umiejętności w rekonstruowaniu biegu wydarzeń, niektóre do dziś opatrzone są klauzulą „z archiwum X”. Gdy przyjechała – trafiła do domu brązowego siłacza, więc musiała się nadrabiać sprytem. Na dodatek jest mniej więcej trzy razy szybsza od brązowego, gdy zaszeleści torebka, gdy w misce ląduje jedzenie, GEORGIA już czeka, podczas gdy ARGO dopiero opuszcza bloki startowe. Do tego w wyjątkowych sytuacjach gdy ARGO jest pierwszy na mecie, GEORGIA jakoś tak się ulokuje w kolejce, że zawsze jest i tak przed nim. Kiedyś myśleliśmy, że ARGO bez problemu otwierający wszelkiego rodzaju drzwi, szafy i plastikowe opakowania (bez śladów) to zdolniacha, GEORGIA wyprowadziła nas z błędu. Na przykład – po co brązowy kolego jęczeć do makaronu, który został wysoko w zlewie, nie prościej – po prostu dosunąć sobie krzesełko i po sąsiedniej szafce dostać się do łupu?  Do jazdy w samochodzie, mieliśmy specjalną przegródkę by psy nie przechodziły do przodu…ARGO nie wygrał przez dwa lata, GEORGII temat zajął jakieś trzydzieści sekund, kilka dni później otworzyła od środka metalową klatkę, w której siedziała wraz z ARGO, stąd pierwszy pseudonim bojowy „prison break”. GEORGIĘ wybieraliśmy, jako psa do pracy, jest niezwykle posłuszna i skoncentrowana na pracy z przewodnikiem. Do tego jest niezmordowana, trzeciego dnia szkolenia myśliwskiego, kiedy wszystkie psy pokładały się ze zmęczenia, po GOERGII nie widać było śladu zmęczeni…sędzia nadał jej wtedy kolejny przydomek „duracell”. Życie GEORGII to aport, aport i jeszcze raz aport, gdy GEORGIA aportuje ARGO jest bez szans…jeszcze nigdy nie udało mu się być szybszym od małego diabła, a czasem specjalnie by dać mu fory aport ląduje mu pod łapami. To na nic – ten złośnik albo wpadnie na niego z całym impetem, albo tak będzie przeszkadzał, że brązowy w końcu aport straci. GEORGIA aportuje zawsze i wszędzie, gdy wychodzi na dwór sama pamięta o konieczności posiadania aportu, więc otwiera szafę i melduje się gotowa do wyjścia z aportem w pysku. Największy błąd, jaki można popełnić, to rzucić aport w niedostępną gęstwinę…godzina z głowy murowana.  Lubi dużo gadać, najwięcej do powiedzenia ma, gdy widzi, że brązowy jest gotowy do wyjścia a ona nie (nagrania w trakcie).  Śpi wyłącznie w miejscach, w których ma coś nad głową.  GEORGIA jest wszystkożerna (tzn. wszystko i w dowolnych ilościach). Szybka nauczyła brązowego, że jedzenie to najgorsza pora na filozofowanie. Bo kiedy raz podniesiesz głowę znad miski, to może już w niej nic nie zostać. Kiedyś wykorzystując małe zamieszanie w domu, przeciągnęła piętnasto-kilogramowy worek karmy na balkon, (bo tam była cisza i spokój) zadenuncjował ją oczywiście mało rozgarnięty brązowy, po zważeniu worka wyszło na to, że w przeciągu około pięciu minut ubyło cztery kilogramy. GEORGIA promuje postawy proekologiczne, zawsze zgłaszając się na ochotnika do wstępnego mycia naczyń w zmywarce. W przeciwieństwie do brązowego, GEORGIA nie ma motta życiowego ale zawsze zadaje sobie jedno bardzo ważne pytanie egzystencjalne…GDZIE JEST APORT?!!