Lenka, jeśli chodzi o nasze maluchy mieszkające w kraju, jest tym który trafił od nas najdalej, bo aż do Zgorzelca. Lenka trafiła do kochającej rodziny, gdzie przewodnikiem po świecie została mopsica o imieniu Nina. Nina w przyjaźń do Barbęciątka (jak to u psów) zainwestowała bezinteresownie, dzieląc z Lenką swoje posłanko (zdjęcie poniżej) i dziś zbiera tego piękne owoce (na zdjęciach wygląda na dumną). Przyjaźń z mopsicą miała kilka etapów-najpierw była mamą zastępczą (nawet szukała mleka) później workiem treningowym na swędzące ząbki, następnie żywym przykładem na to że pies gdy słyszy komendę to ją wykonuje:-) Niekiedy ją tarmosi innym razem czule wylizuje. Na szczęście nie nauczyła się od niej żarłoczności. Gdy Lena je Nina patrzy czy coś nie spada i wtedy cap.

Na codzień Lenka lubi robić najbardziej to co Tygrysek z Kubusia Puchatka…czyli brykać. Niewybiegana jak każdy Barbet zaczyna broić. Pewnie po mamie – Georgii, mała ma talent do otwierania różnych rzeczy np. gdy trzeba zaczerpnąc świeżego powietrza, wystarczy nacisnąć kalmkę i wyjść na dwór.

Lenka uczy też porządku, dziecięce zabawki pozostawione na ziemi tracą części, żołnierzyki wyglądają jak na wojnie, wóz strażacki jak po ciężkiej akcji ratowniczej, pluszaki tracą nosy a lalki nogi. Podobnie jak nasz ARGO preferuje przebywanie w chłodniejszych miejscach (przy drzwiach) i tak jak ILA lubi spać w łóżku. Na codzień obie panny uważnie śledzą swoją Panią, czekając na sygnał do zabawy.  Niepotwierdzone doniesienia mówią iz mała śpi kiedy jej Pani jest w pracy 😉

W kontakcie z ludźmi jest taktowna i delikatna, inaczej być nie może bowiem Lenka przygotowuje się do pracy z dziećmi w szkole.

Wszyscy trzymamy kciuki  !!!

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

PS Lenka to nasza… Isere Wierciłapa 🙂