Z pamiętnika Georgii

Wczoraj wybraliśmy się z Georgią do weterynarza, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Była okazja więc zrobiliśmy USG. Mieliśmy okazję zobaczyć maluchy na „żywo” i ich bijące serducha. Są już całkiem spore, większość spała ale jeden akurat machał łapkami. Georgia jest żywiołowa jak zawsze, tylko brzuch jest już tak duży że musi spać na plecach albo na boku. A na dodatek strasznie chrapie więc chodzimy lekko niewyspani.

Leży w kojcu lokomotywa…

…chrapie i sapie, dyszy i dmucha… Dziś zaczął się szósty tydzień ciąży, Georgia jest coraz większa (żeby nie powiedzieć grubsza) a od początku ciąży przybyły jej już cztery kilogramy. Jak chyba każda mamuśka ma swoje humory, raz chce jeść tylko chleb z białym serem kiedy indziej zostawia w misce pół kilograma łososia, wtedy najbardziej zadowolny jest oczywiście…Argo, który momentami też próbuje symulować ciążę ale jest w tym mało wiarygodny. Wciąż wysoko stoi wołowina i cielęcina z buraczkami i jogurtem. Na zdjęciu przyszła mama w kojcu (boczne listwy póki co zdjęte). P.S. Dziś Georgia wciągnęła kilogram wołowiny 🙂

Ciąża potwierdzona

To już wiemy, dziś badanie USG potwierdziło, że Georgia jest szczenna. Te małe bąbelki na zdjęciach to małe Barbety. Według naszej Pani weterynarz, miot będzie dość liczny. Georgia świętuje to na swój sposób, w sobotę upiekliśmy muffinki….dziś miałby byś deserem po obiedzie…miały być ale wyszło inaczej, przyszła mamusia nie czekała jednak na nikogo 😉

Maly Borée na dobry początek dnia

2 komentarze

Został nam jeszcze tydzień do USG. Wiemy, że czekanie to najgorsza rzecz …. Do tego czasu niestety tylko możemy zabijać czas.  Sami tak czekaliśmy na nasze psy i wiemy jak się czujecie i gdybyśmy tylko mieli opcję „fast forward”….jeszcze trochę…..  Georgia ma się dobrze, dużo śpi i je, dziś w nocy wtarabaniła się swoim zwyczajem pod łóżko. Gdzieś około trzeciej nad ranem zaczęło jej się śnić (przypominać) coś wesołego….więc zaczęła machać ogonem  i mieliśmy pobudkę :). Mamy nadzieję, że już niedługo tak piękne maleństwa pojawią się w naszej hodowli, a potem w Waszych domach. Wnosząc wiele pozytywnej barbetowej energii 🙂 Na zdjęciach mały Borée….a tutaj pochodzenie imienia

Wyprawa do Holandii

16 maja ruszyliśmy na zaplanowaną od dłuższego czasu wyprawę do Holandii. 1100 kilometrów w jedną stronę, na szczęście w połowie drogi, mogliśmy się zatrzymać i odpocząć u Iwony i Pawła (dziękujemy). Krycie przebiegło bezproblemowo i już po czterach dniach wróciliśmy do domu. Teraz już tylko czekamy na USG, choć wszystkie znaki wskazują, że się udało. Boree sprawił się na medal. Pies jest pełen werwy i animuszu o fajnym, niekonfliktowym charakterze. Jesteśmy bardzo dumni, że znakomita linia psów z hodowli p.Petre –  di Barbochos Reiau de Prouvenco ma szansę pojawić się w Polskiej populacji. W jego rodowodzie, co niezwykle rzadkie nigdy nie było ani jednego pudla. Co ciekawe Borre żyje i jest zarejstrowany w Holandii, Georgia w Polsce, a oba pochodzą z Francji. Dziękujmy Waldzie i Henkowi za gościnę.