Tak właściwie na codzień to (L)IBERO (skojarzenie ze sportem jak najbardziej prawidłowe).  Mieliśmy sami napisać o Libero ale mail, ktory dostaliśmy jest tak cudny  i wyczerpujący, że najprościej przytoczyć go w całości. Z opisu jasno wynika, że podobnie jak brat – IWO, LIBERO planuje karierę w branźy ogrodniczej, tak jak mama – GEORGIA, odpowiada z mycie wstępne naczyń w zmywarce i tak jak wujek ARGO, ma wybiórczy słuch (choć akurat nam się wydaje, że odwracając głowę ARGO szuka adresata komendy – bo przecież to na pewno nie może chodzić o niego :)) … ach no i tak jak wszystkie nasze psy, jest prawdziwym psem obronnym.

Zawodowy wylizywacz naczyń w zmywarce, miłośnik kapci i sztucznych kwiatów (najlepiej z wazonem). Uwielbia ozdabiać salon papierem toaletowym (oj, znowu ktoś nie zamknął łazienki), przekopywać ogródek i podgryzać krzaczki. Na dźwięk otwierania lodówki w ciągu trzech sekund melduje się w kuchni. Waży 12,5 kg je jak słoń. Głodny o każdej porze dnia i nocy. Typowy pies obronny. Pojawia się bezszelestnie pod drzwiami i czeka w ciszy na możliwość wylizania wszystkich przekraczających próg domu. Pieszczoch z rana, wariat pod wieczór. Przyłapany na wylegiwaniu się na zakazanej kanapie w mgnieniu oka chowa się pod stołem, bo przecież co złego to nie on. Barbet luksusowy. Na dźwięk komendy „waruj” odwraca głowę i nagle głuchnie, bo nie możliwe, że ktoś kazałby mu się położyć na tej brudnej ziemi. Preferuje zasadę, im większy pies tym lepiej. Owczarki niemieckie, mastify i labradory to jego ukochane rasy. Ulubieniec w klinice weterynaryjnej. Nie zwraca uwagi na szczepienia, boli czy nie, trzeba przecież zwiedzić cały gabinet i przywitać wszystkie koty w klatkach. Najukochańszy rozrabiaka.”

PS Tańcuje też jak wujek 🙂

no images were found