Wczoraj wybraliśmy się z Georgią do weterynarza, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Była okazja więc zrobiliśmy USG. Mieliśmy okazję zobaczyć maluchy na „żywo” i ich bijące serducha. Są już całkiem spore, większość spała ale jeden akurat machał łapkami.

Georgia jest żywiołowa jak zawsze, tylko brzuch jest już tak duży że musi spać na plecach albo na boku. A na dodatek strasznie chrapie więc chodzimy lekko niewyspani.